Jesteś tutaj: Telekabel & digital tv > Wywiad miesiąca >> Sercem anteny – świetne kino polskie…

Sercem anteny – świetne kino polskie…

Z Bogusławem Kisielewskim, prezesem zarządu Kino Polska TV S.A. rozmawia Danuta Harenda.

 

Jaką rolę dla rozwoju biznesu firmy odegrało podpisanie umów z operatorami polskich sieci kablowych na dystrybucję stacji Kino Polska w latach 2003-2005?

 

Z dzisiejszej perspektywy można powiedzieć, że rola ta była w pewnym sensie kluczowa. Polskie kino nie cieszyło się wtedy zbytnim zainteresowaniem widzów – w telewizji czy na dużym ekranie chętniej wybierali oni filmy zagraniczne. Dlatego pomysł na stworzenie kanału tylko z polskim repertuarem mógł budzić na rynku nieufność. Na początku trzeba było przekonać operatorów, że projekt ma sens w wymiarze biznesowym. Na pewno pomogły w tym pierwsze kontrakty na reemisję kanału. W listopadzie 2003 roku zaufała nam sieć Multimedia Polska – od tego się zaczęło. Kolejne umowy wzmacniały wiarygodność firmy. Muszę jednak zaznaczyć, że ten pierwszy okres przyglądania się przez rynek Telewizji Kino Polska nie trwał wcale długo. Projekt opierał się na dobrej koncepcji i miał duży rynkowy potencjał. Na koniec 2005 roku mieliśmy już podpisanych 111 umów z operatorami sieci kablowych.

 

Jaki jest według Pana próg opłacalności dla funkcjonowania stacji tematycznej? Obecnie te wartości dla Kino Polska, dla abonentów sieci kablowych to ok. 0,53 SHR % (za pierwsze półrocze). A np. dla Kino Polska Muzyka to 0,06 SHR %. Z czego to wynika i czy satysfakcjonuje kierownictwo silnej przecież biznesowo Grupy? Czy te stacje zarabiają na siebie? Jeśli nie – jakie obszary działalności Grupy są najbardziej rentowne?  

 

Udział na poziomie 0,5% wydaje się wręcz rewelacyjny, zwłaszcza jeśli porównamy ten wynik do konkurencji – kanałów, które operują często wielokrotnie wyższymi budżetami na zakup kontentu i marketing. Poza tym oglądalność liczy się dla wpływów z reklam, a Kino Polska ma mieszane źródła przychodów: oprócz reklam są to też wpływy z CPS, czyli opłata od każdego pozyskanego abonenta. Ten biznes jest więc rentowny. Jeśli chodzi o kluczowe obszary działalności grupy, zwróciłbym uwagę na to, że cały czas rozwijamy naszą ofertę na rynki zagraniczne. W tej chwili mamy w portfolio kilkanaście kanałów tematycznych, dystrybuowanych łącznie w 34 krajach – m.in. w Czechach, na Słowacji, w Turcji, Rosji i USA. Filarem tej oferty są stacje z rodziny FilmBox. Coraz większa część naszych przychodów pochodzi właśnie z zagranicy – około 40 procent.

 

Czy biblioteka tytułów filmów i seriali składających się na ramówkę stacji Kino Polska TV jest na bieżąco uzupełniana o nowości? Jeśli tak – proszę o przykład. 

 

Nowe polskie produkcje są stałym obiektem naszych poszukiwań na rynku kontentu. W tej chwili mamy na licencji blisko 30 tytułów nakręconych po 2010 roku – m.in. kryminał „Sługi boże” z Bartkiem Topą, komedię „Szkoła uwodzenia Czesława M.” (oba filmy z 2016 r.), a także Oscarową „Idę”, „Jesteś Bogiem”, „Ambassadę” Juliusza Machulskiego, „Serce, serduszko” z Marcinem Dorocińskim, „Chrzest” Marcina Wrony czy głośne „W imię…” Małgorzaty Szumowskiej z Chyrą, Ostaszewską i Kościukiewiczem. W miarę dostępności licencji ta baza będzie naturalnie uzupełniana.

 

Jak układa się obecnie współpraca z Telewizją Publiczną? Czy jest Pan zadowolony z dostępności do jej archiwów filmowych? Jakie w ostatnim okresie udało się pozyskać licencje na filmy bądź seriale do wykorzystania w kanale Kino Polska TV?

 

Z TVP współpracujemy nie tylko w obszarze zakupów kontentowych, ale też na wielu innych polach – wspólnie jesteśmy np. uczestnikami dwóch MUX-ów. Jako licencjodawca telewizja publiczna zawsze będzie dla nas cennym partnerem biznesowym. Oczywiście brakuje nam dostępu do kultowych seriali, takich jak „07 zgłoś się”, „Ekstradycja” czy „Stawka większa niż życie” i w przyszłości chcielibyśmy kupować ich więcej. Nie jest jednak źle – w tej chwili z zasobów TVP mamy chociażby „Przygody psa Cywila”, a z nowszych produkcji „Sprawiedliwych” czy „Miasto z morza”. Liczę, że z czasem będzie tych tytułów więcej.

 

Na antenie Telewizji Kino Polska pojawiają się czasem produkcje z dawnego Bloku Wschodniego. Czy i jakich filmów bądź seriali zza Żelaznej Kurtyny możemy się spodziewać w najbliższym czasie?

 

W najbliższym czasie zapraszamy widzów na klasykę czeskiej komedii z lat 70. i 80., trochę w klimacie naszego Stanisława Barei. Te filmy są w Czechach kultowe tak jak „Miś” czy „Nie ma róży bez ognia” w Polsce. Podobne wycieczki za Żelazną Kurtynę robimy jednak tylko od czasu do czasu. Sercem naszej anteny pozostaje świetne polskie kino z różnych dekad.

 

Jaki proc. biblioteki filmów i seriali tworzących ramówkę Telewizji Kino Polska to tytuły po rekonstrukcji cyfrowej? Czy ta pula systematycznie rośnie?

 

W tej chwili jest to ponad 10 procent naszej biblioteki. Udział ten zależy oczywiście od dostępności tych pozycji na rynku licencji. Naturalnie jesteśmy nimi zainteresowani i jako firma, która zajmowała się cyfryzacją właściwie od początku działalności, zawsze o nie zabiegamy. Ta liczba będzie rosnąć, choćby dlatego, że rekonstrukcją cyfrową z każdym rokiem zostają objęte kolejne filmy i seriale.

 

Czy kontynuacji w najbliższych miesiącach, latach doczekają się autorskie audycje ekspertów na antenie Kino Polska TV (jak niegdysiejszy „W iluzjonie” – Stanisława Janickiego? Czy jako Grupa wyasygnujecie pieniądze np. na produkcje polskich seriali?

 

Chcemy inwestować w produkcje własne, nie ograniczając się do jednego gatunku czy też potrzeb tylko jednej z naszych anten. Jesteśmy grupą medialną z bogatym portfolio kanałów; każdy z nich ma inny charakter i odmienne potrzeby repertuarowe. Interesują nas różne gatunki, nie tylko seriale. Poza Telewizją Kino Polska ważne są tu potrzeby naszych naziemnych kanałów: Zoom TV i Stopklatka TV. Analizujemy różne możliwości i mamy kilka pomysłów, ale decyzja jeszcze przed nami. Jeśli natomiast chodzi o cykle eksperckie, to przede wszystkim nie używałbym tego słowa. Wypowiedź eksperta przed filmem to był pomysł na Kino Polska w pierwszych latach działalności. Od tamtego czasu telewizja bardzo się zmieniła, podobnie jak oczekiwania widzów. Na antenie nadal zajmujemy się polskim kinem i rozmawiamy z jego twórcami, ale dziś stawiamy już na lżejsze i bardziej rozrywkowe formy. Oczywiście cały czas chodzi tu o wysoką jakość. Nie chcielibyśmy tylko komunikować się z widzem z pozycji eksperta. Ten czas w telewizji dawno już minął.

    • Numer 1-2/2024


    • Sportowe lato w telewizji


      Dwa wielkie wydarzenia sportowe są dla kilku nadawców okazją do zwiększenia liczby swych odbiorców i wpływów…

    • Zapraszamy do Zakopanego


      z Jerzym Straszewskim, prezesem Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej rozmawia Jerzy Papuga Panie Prezesie, przed…

    • Player.pl dla fanów motoryzacji


      MotorTrend to jedna z najbardziej uznanych na świecie firm- producentów programów motoryzacyjnych. Marka internetowa…