W Polsce od ponad 30 lat działają telewizje lokalne. Obecnie na rynku medialnym działa ich ok. 150. Ta liczba, ze względu na trudną sytuację na lokalnych rynkach reklamy, jest bardzo zmienna. Niestety coraz częściej zamykają się kolejne redakcje, nie mogąc dalej mierzyć się z aktualną, trudną sytuacją rynkową.
Kanały lokalne od zawsze były szczególną ofertą w pakiecie każdej telewizji kablowej. Dla wielu odbiorców były i są jedynym źródłem informacji lokalnych oraz lokalnej publicystyki. Lokalne telewizje to typowe telewizje „małych ojczyzn” i w tym należy dostrzegać ich wyjątkowość i niepowtarzalność. Trzeba również mocno podkreślić fenomen tych mediów, iż mimo tak poważnych problemów finansowych, które w chwili obecnej dotyczą każdego nadawcy, nieprzerwanie są blisko swoich widzów i niezmiennie dostarczają codziennych rzetelnych i wiarygodnych informacji. Nadawcy doskonale rozumieją swoją rolę w lokalnych środowiskach. Zawsze odczuwali dużą przychylność swojej widowni, ale przez całe lata nie udawało się tego zmierzyć w odniesieniu do całej branży w Polsce. Działania dotyczące pomiarów zasięgów telewizji lokalnych stały się możliwe dopiero po powstaniu Fundacji – Fundusz Telewizji Lokalnych. Powołanie do życia przez PIKE Fundacji było konsekwencją rozszerzania wspomagania telewizji lokalnych przez Izbę. Już w 2004 roku został uruchomiony coroczny Konkurs Programów Telewizji Lokalnych „To Nas Dotyczy” o nagrodę „Kryształowego Ekranu”. Kilkukrotnie nagrodzone produkcje lokalne były prezentowane na Konferencjach i Targach MIPTV (Marché International des Programmes de Télévision) oraz MIPDOC, które odbywają się w Cannes we Francji. Kolejnym działaniem PIKE wspierającym rozwój telewizji, jest organizowane od kilkunastu lat Forum Telewizji Lokalnych, jedyne takie wydarzenie kierowane do całego środowiska nadawców lokalnych. Fundacja powstała na bazie działającej Sekcji Telewizji Lokalnych PIKE.
Lokalne kanały z globalną oglądalnością
Pod koniec 2020 roku Fundacja FTL poprzez Fundację PIKSEL podjęła współpracę z NASK- Państwowym Instytutem Badawczym, dla którego przygotowana została bardzo obszerna „Analiza rynku telewizji lokalnych w Polsce”. Analiza ta jest jedynym tak kompleksowym opracowaniem dotyczącym tylko koncesjonowanych nadawców telewizji lokalnych. Wynika z niej, że na rynku działa ok. 150 koncesjonowanych nadawców telewizyjnych, emitujących swój program drogą kablową. Najwięcej telewizji powstało w latach 90. i na początku lat 2000, w innych realiach gospodarczych niż obecnie, w czasie kiedy transformacja gospodarcza była w rozkwicie, a zapotrzebowanie na reklamę lokalną duże. Ponad połowa nadawców działa w miastach do 50 tys., czyli miastach powiatowych i znamienne jest to, iż tylko w 2 dużych wojewódzkich miastach: Łodzi i Poznaniu działają bardzo prężnie telewizje lokalne. Zdecydowana większość koncesjonariuszy, bo ok. 110, to przedsiębiorstwa komercyjne, najczęściej osoby fizyczne prowadzące mikroprzedsiębiorstwa, czy rejestrowaną działalność gospodarczą bez żadnych dotacji. Inne stacje prowadzone są przez spółdzielnie mieszkaniowe, gminne i miejskie ośrodki/domy kultury, fundacje i stowarzyszenia, które na co dzień zabezpieczają finansowo swoje telewizje. Analiza ta stała się punktem wyjścia do podjęcia prac badawczych dotyczących zasięgów telewizji lokalnych przez Krajowy Instytut Mediów. W 2021 roku Fundacja – Fundusz Telewizji Lokalnych podjęła współpracę z KIM. Dzięki badaniom przeprowadzonym przez Instytut pojawiła się nadzieja na efektywne zwrócenie uwagi decydentów na telewizje lokalne, ich działalność misyjną i bardzo trudną sytuację finansową. Do chwili pisania tego artykułu opublikowane przez KIM zostały 2 raporty, obejmujące badania realizowane od sierpnia 2022 do końca lutego br., a kolejna transza badań jest opracowywana.
Przeprowadzono badania metodą CATI, czyli zbierania informacji w ilościowych badaniach rynku i opinii publicznej. Badaniem objęto blisko 80 tys. respondentów i jest to olbrzymi panel badawczy, z którego wynika, że 5,2 mln osób 15+ oglądała przynajmniej jedną stację telewizji lokalnej. Całkowity zasięg oglądalności telewizji lokalnej to 7,8 mln widzów. Wyniki dla najwyżej notowanych w badaniach stacji lokalnych mówią o ok. 350 tysięcznej rzeszy widzów każdego z programów. Dla wielu telewizji wynik oscyluje w granicach ok. 150 tysięcy widzów, a nawet w województwie opolskim, w którym działają tylko dwaj nadawcy lokali, przy czym badanie obejmuje jednego, bo drugi jest zbyt niszowy, wynik mówi o tym, iż niemal 20 proc. mieszkańców ogląda telewizję lokalną. Wobec takiej rzeszy wiernych widzów nie można przechodzić obojętnie.
Na ratunek lokalnym TV
Fundacja przyłączyła się do uruchomionego przez PIKE projektu #RatujmyTelewizjeLokalne i działa na rzecz stworzenia przez państwo systemu dofinansowującego telewizje lokalne. Jednym z działań w ramach tego niezwykle ważnego dla nadawców projektu, była zorganizowana w Senacie RP debata pt. „Panel ekspercki. Umiejscowienie telewizji lokalnych w debacie publicznej”, która zainaugurowała ogólnopolską akcję „Ratujmy telewizje lokalne”. W dyskusji wzięli udział eksperci rynku medialnego, przedstawiciele telewizji lokalnych, Przewodniczący KRRiT oraz politycy, w tym członkowie Sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, Senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu i Senackiego Zespołu ds. Małych i Średnich Przedsiębiorstw.
Ewa Michalska*
- autorka jest prezesem zarządu Fundacji – Fundusz Telewizji Lokalnych
Koniec Sejmu IX i Senatu X kadencji
Sejm IX i Senat X kadencji odeszły w przeszłość, do wyborów październikowych 2023 r. nie będzie już posiedzeń plenarnych obu Izb, a ich komisje kultury i cyfryzacji podsumowały wyniki swoich prac.
Jeśli przyjąć, że ostatnim akcentem prac były wysłuchania publiczne w sprawie dwóch kontrowersyjnych ustaw – o cyberbezpieczeństwie i o ochronie małoletnich przed nieodpowiednimi treściami w internecie, to mielibyśmy już pełny bilans kończących się kadencji. Sejm ogółem zebrał się na 81 posiedzeniach plenarnych, Senat na 67; Sejm uchwalił łącznie 662 ustawy, do 432 Senat zgłosił poprawki lub wnioski o odrzucenie. Łącznie do Sejmu zgłoszono 1007 projektów ustaw, którym nadano numer druku, w tym kilkanaście projektów regulujących sprawy mediów i cyfryzacji. Po względem intensywności pracy i liczby uchwalonych ustaw najlepszy był 2022 r. Sejm przyjął ich 191, ale ogółem legislacja nie powala na kolana. Ale w tym kontekście ważne jest to, że nie ziściła się przepowiednia iż bramy Wiejskiej na głucho zostaną zatrzaśnięte przed partnerami gospodarczymi i interesariuszami, w tym izbami gospodarczymi. Zarówno w Sejmie jak i Senacie odbyło się dziesiątki, jeśli nie setki wysłuchań publicznych, debat i dyskusji, które skupiały także izby gospodarcze sektora mediów i telekomunikacji. Mimo przecież trwającej przez lata epidemii COVID-19 i w sumie utrudnionego dostępu do parlamentu. Jerzy Straszewski, prezes PIKE podsumowuje, że „były to kadencje wyjątkowo pracowite”, ale inni szefowie organizacji wskazują, że proces legislacyjny często znamionował „chaos” i „dominacja polityki nad ekonomiką”. Trudno się z tymi opiniami nie zgodzić, szczególnie jeśli chodzi o sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu; w zdecydowanie mniejszym zakresie zaś w odniesieniu do Komisji Cyfryzacji i Nowoczesnych Technologii, która zasługuje na wyższą ocenę.
Komisja Kultury na froncie walki
W całej IX kadencji Sejmu Komisja Kultury i Środków Przekazu zebrała się 161 razy, ale pracowała jedynie na 26 projektami ustaw. Nie zakończyła pracy nad 5 projektami, część ze zgłoszonych inicjatyw z zakresu mediów i telekomunikacji utknęła w Lasce Marszałkowskiej – jak ostatnia inicjatywa KO w sprawie procesu koncesyjnego – nie uzyskując nawet numeru druku ani skierowania do prac. Takich projektów można w sumie naliczyć kilkanaście: od abonamentu rtv i podatku cyfrowego po treści nieodpowiednie w internecie, radiofonię i telewizję, organy regulacyjne (jak Radę Mediów Narodowych) czy reklamę. Stanowią one na pewno dorobek poszczególnych klubów parlamentarnych czy grup posłów, a to, że nie zostały pchnięte dalej do prac legislacyjnych nie znaczy, że są bezwartościowe czy nie warte uwzględnienia. Ale raczej, że padły ofiarą pisowskiego sita politycznego, które akurat w zakresie mediów pracowało bardzo intensywnie. Na pewno część z tych projektów pojawi się w przyszłej kadencji Sejmu; podobnie jak inicjatywy senackie, które zresztą szły znacznie dalej w projektowaniu polskiej rzeczywistości medialnej, niż to miało miejsce w izbie niższej. Komisja opiniowała coroczne sprawozdania KRRiT i RMN osiągając przy tym dość wysoki poziom dyskusji – choć często dotyczyły one sytuacji mediów publicznych(TVP i PR), jako ogniskujących zainteresowanie posłów. W tym „dokonań” prezesa Jacka Kurskiego na polu wolności mediów, jak i perturbacji z jego powołaniem i odwołaniem.
Może warto odnotować, że w ferworze dyskusji ukłuto nazwanie telewizyjnej publicystyki „ polowaniem z nagonką”( pos. Krzysztof Mieszkowski z KO), a częściej padały zarzuty o upolitycznieniu mediów telewizyjnych, aniżeli pochwały pod adresem ich niezależności. Tu czołowymi mówcami byli posłowie Iwona Katarasińska- Śledzińska i Piotr Adamowicz z PO czy Joanna Scheriung-Wielgus z Lewicy. Niewątpliwie debaty te charakteryzował ogień polemiczny i troska posłów oraz senatorów o wolność mediów i jakość oraz warsztat pracy dziennikarzy, ale nie szły za tym żadne wnioski legislacyjne. O dziwo, gdyby tak policzyć ile na tym tle zgłoszono projektów ustaw, to wychodzi na to, że żadnego. Mimo przecież druzgocącej oceny ustawy o radiofonii i telewizji, która jest dziełem niewątpliwie pomnikowym, ale z poprzedniej epoki. Nikt, w tym rząd, który ma inicjatywę legislacyjną, nie odważył się na zgłoszenie nowego aktu prawnego w to miejsce – uwzględniającego zarówno nowe media, telewizje lokalne, czy nadawców internetowych, jak i kompleksowo i przemyślanie regulującego kwestie procesu koncesyjnego.
W zakresie mediów zgłoszono do sejmowej Komisji Kultury raptem 7 ustaw – z czego 4 podpisał, a 1 zawetował prezydent, zaś 2 projekty pozostały bez rozpatrzenia. Jest to dorobek bardzo mizerny, żeby nie powiedzieć żaden i to biorąc pod uwagę nawet Lex TVN, który ogniskował uwagę wszystkich przez wiele miesięcy. Ale był to, z perspektywy czasu, legislacyjny refleks próby zatrzymania koncesji dla TVN24 w poprzedniej KRRiT- koszmarnego serialu koncesyjnego wijącego się zresztą prawie przez całą kadencję. Przypomnijmy więc, że poselski projekt ustawy z druku 1389 wpłynął do Sejmu 7.07.2021 r. i w ocenie opozycji był wymierzony w jednego nadawcę, któremu KRRiT odmawiała przedłużenia koncesji. Walka o to toczyła się na różnych polach bitew, angażując zarówno izby gospodarcze, wszystkich nadawców i operatorów dostępu, rząd, jak i ambasadora USA czy Departament Stanu, a na końcu samego prezydenta Dudę. I choć Sejm na posiedzeniu 17.12.2021 r. odrzucił stanowisko Senatu odrzucające projekt ustawy w całości (słynne „znienacka” wicemarszałka Terleckiego), to prezydent odmówił jej podpisania. I to veto zablokowało proces legislacyjny, bo partia rządząca nie miała większości do jego odrzucenia, i nie poddała go pod głosowanie. Był to więc okres niezwykłego wzmożenia, którego elementami stał się zarówno protest nadawców, jak i gorące debaty sejmowe i senackie, w tym senackie wysłuchanie publiczne. Na tym tle odbyło się oczywiście kilka debat nt. wolności mediów, a Rada Mediów Narodowych była przy okazji swych sprawozdań bezlitośnie rozliczana ze swoich faktycznych dokonań, ale w sumie to Senat wziął na siebie ciężar debaty nad stanem mediów publicznych i poświęcił temu specjalne posiedzenie komisji. Zaprezentowano alternatywny pomysł na telewizję publiczną autorstwa ekspertów pod przewodnictwem Jana Dworaka, prof. Tadeusza Kowalskiego i Krzysztofa Lufta, jako materiał do głębszych przemyśleń i legislacyjnych działań. Jak również znakomicie przyjętą debatę nt. telewizji lokalnych, z konkretnymi postulatami do realizacji w planowanej przyszłej kompleksowej regulacji rynku medialnego w Polsce.
Zmieniały się także personalia w KRRiT i RMN – tu komisja działała raczej sprawnie, pilnując parytetu politycznego. I tak mamy co prawda 2 opozycyjnych członków RMN( przy 3 z PiS-u), a w nowej KRRiT zasiadł nawet, z nadania opozycyjnego Senatu, prof. Tadeusza Kowalski., ale oczywiście nie zmieniło to wektora politycznego tych organów. Personalia były więc załatwiane według partyjnych dyrektyw i właściwie nikt się z tym nie krył. Na drugim legislacyjnym biegunie można ustawić prawo autorskie – kiedyś leitmotiv prac Komisji Kultury- w tej kadencji potraktowany jedynie projektem komisyjnym, ale bez ciągu dalszego. A przecież mamy fenomenalne zagadnienie prawa autorskiego w dobie sztucznej inteligencji, czy zasadnicze pytanie o miejsce organizacji zbiorowego zarządu w łańcuchu wartości, jaki jest generowany przez media. Co jednak warte podkreślenia, to manifestowana (choć chyba nieraz wbrew swojemu środowisku politycznemu) wiara przewodniczącego komisji pos. Piotra Babinetza z PiS w sens zapraszania przedstawicieli izb gospodarczych mediów i telekomunikacji na posiedzenia komisji i udzielania im głosu. Nawet w najważniejszej dla PiS sprawie Lex TVN, w której liderem był niezawodny pos. Marek Suski.
Cyfryzacja słucha i analizuje
Znacznie mniej polityki było za to w pracach Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii, która w swoim portfolio ma zagadnienia cyfryzacji, telekomunikacji, cyberbezpieczeństwa i częściowo mediów. W okresie całej kadencji odbyła 118 posiedzeń (16 wspólnie z innymi komisjami), oraz przeprowadziła 3 wysłuchania publiczne. Trafiło do niej sporo ustaw, które na nowo ukształtowały polski rynek mediów. Mowa tu choćby o ustawie w sprawie refarmingu, nowelizacji megaustawy, o zwalczaniu nadużyć w komunikacji elektronicznej, czy pakiecie ustaw mających wprowadzić do polskiego prawa europejski kodeks łączności elektronicznej. Co ważne, w każdym tym przypadku, komisja słuchała zdania rynku, reprezentowanego przez izby gospodarcze, niejednokrotnie przyjmując poprawki czy wnioski zgłaszane przez przedsiębiorców. Doskonale wpływało to na styl pracy, uważany w tej kadencji za „ wyjątkowo merytoryczny”. Zgodnie potwierdzili to zarówno przew. komisji Jan Grabiec z PO, wiceprzewodniczący pos. Witold Czarnecki z PiS, jak i minister cyfryzacji Janusz Cieszyński. Co ciekawe, wszyscy mówili o ostrych „ale merytorycznych” sporach a przy tym „unikaniu bieżącej polityki”. Co należy zapisać na wielki plus tej komisji, rzeczywiście skoncentrowanej na meritum, a nie na politycznych didaskaliach.
Jerzy Straszewski, prezes PIKE podkreśla że komisja cyfryzacji „ nie bała się słuchać rynku i przejmować jego postulaty, czego dowodzą wysłuchania publiczne- niezwykle szeroko i dogłębnie nakreślające rozpatrywane w projektach ustaw zagadnienia”. Należy tu przypomnieć, że wskutek wysłuchania publicznego rząd zdecydował się o wycofaniu z Sejmu ustawy prawo komunikacji elektronicznej i ustawy wprowadzającej (m.in. narzucającej kolejność programów na pilocie- osławionej LEX Pilot), i raczej wątpliwie jest, aby obecnie te ustawy ujrzały światło dzienne na Wiejskiej w niezmienionej postaci. Kolejnym ważnym odcinkiem była działalność podkomisji stałej ds. regulacji prawnych dotyczących algorytmów cyfrowych, której przewodniczył pos. Grzegorz Napieralski z PO. Mimo że jedynie 5-osobowa, zdążyła przygotować nowelizacji ustawy o związkach zawodowych – w sprawie wyrównania szans pracowników w zestawieniu ze sztuczną inteligencją wykorzystywaną m.in. do organizacji i rozliczania czasu pracy oraz efektywności pracowników. Co prawda projekt nie przeszedł całego procesu legislacyjnego, ale jest świetnym sygnałem do rozpoczęcia poważnej i pogłębionej debaty nad AI w polskim prawie. Domeną tą zajmuje się nie tylko pos. Napieralski, ale również pos. Adrian Zandberg z Lewicy czy pos. Dariusz Stefaniuk z PiS. A nie jest to bez znaczenia, bo warto przypomnieć rozwiązania europejskie w tym zakresie, jak i uczestnictwo posłów komisji w międzynarodowych debatach w tej sprawie (Finlandia, Litwa).Jeśli zaś chodzi o media, to niewątpliwie refarming wybija się na plan pierwszy. Komisja dwukrotnie zajmowała się ustawami o wsparciu gospodarstw domowych w wymianie odbiorników, interesując się żywo także zasięgami i pokryciem sygnałem. Odbierając i w miarę możliwości reagując na wystąpienia nadawców, którzy czuli się pokrzywdzeni prowadzonym procesem – także poprzez wystąpienia komisji do rządu.
Senat chciał inaczej
Oczywiście legislacja sejmowa znalazła lustrzane odbicie w pracach Senatu. Ale rzeczą ważną było to, że nie był to niemy Senat, klepiący każdy projekt ustawy przychodzący z Sejmu bez poprawek. Było odwrotnie, co znakomicie ilustruje przytoczona statystyka, że więcej niż trzy czwarte ustaw uchwalanych w Sejmie było poprawianych w Izbie wyższej bądź odrzucanych. W pełni odnosi się do ustaw medialnych i telekomunikacyjnych, do których z reguły wprowadzano poprawki. Ale były też cenne inicjatywy, choćby w sprawie usprawnień w odbiorze telewizji przez osoby niepełnosprawne, czy uregulowania kwestii abonamentu. Senacka Komisja Kultury i Środków Przekazu, pod ambitnym przewodnictwem Barbary Zdrojewskiej z KO za swoją misję uznała dogłębną kontrolę stanu mediów i wolności w tym zakresie, poświęcając temu aż 14 posiedzeń komisji( na 84 odbyte) i parę konferencji oraz wysłuchań. Jerzy Straszewski zwraca dodatkowo uwagę, że w Senacie odbyła się „przełomową dla naszego rynku konferencja poświęcona telewizjom lokalnym, transmitowana przez nie na żywo, gdzie przedstawiono postulaty legislacyjne do realizacji w przyszłej kadencji”. Co prawda nie warto dziś spekulować, na ile wybory październikowe 2023 roku zmianą układ władzy w Polsce, ale niewątpliwie dorobek, jak udało się izbom, nadawcom i operatorom wypracować na Wiejskiej, nie pójdzie w kolejnej odsłonie polskiego parlamentaryzmu na marne.
Jerzy Papuga
Szkolenia, obrady, debaty
W Zakopanem w dniach 13-15 listopada br. mali i średni operatorzy telekomunikacyjni z całego kraju spotkają się, by obradować na temat tego, co wydarzyło się w mijającym roku oraz, co wydarzy się w następnym. Finanse, prawo, nowe technologie, edukacja i rozwój, to tylko niektóre spośród tematów, jakie będą poruszane. Wydarzenie to będzie odbędzie się pod patronatem Grupy MiŚOT, Stowarzyszenia e-Południe oraz Fundacji Lokalni.
Wydarzenia organizowane pod szyldem Zjazdów MiŚOT słyną z merytoryki na najwyższym poziomie, Hyde Parku – czyli spotkań, w których mogą uczestniczyć tylko i wyłącznie operatorzy. Drzwi sali zamknięte są dla wszystkim innych, dzięki temu otwarcie i bez ogródek można mówić o wszystkich ważnych tematach. Organizator spodziewa się sporej frekwencji. Na Zjeździe otwierającym rok w branży, który odbył się pod koniec marca w Wiśle uczestniczyło blisko pół tysiąca osób.
W dniu zero w ramach MiŚOT Akademii przeprowadzone zostanie szkolenie, którego tematu organizator jeszcze nie podaje. Pewne jest to, że poprowadzi je doświadczony w biznesie trener. Limitowana liczba miejsc sprawia, że wstęp na warsztaty będzie ograniczony. Organizator zapewnia, że niedługo zostaną uruchomione zapisy.
W agendzie nie zabraknie wystąpień radców prawnych, którzy szeroko omawiać będą istotne kwestie związane z przepisami dotyczącymi działalności gospodarczej, prawa pracy oraz zmian w prawie telekomunikacyjnym. Dużo będzie mówiło się również o ekonomii oraz możliwościach zwiększania przychodów, czy sukcesji.
Organizatorzy przewidzieli specjalną salę dedykowaną małym i średnim operatorom telekomunikacyjnym, którzy czekają na więcej informacji dotyczących telewizji opartej o aplikację, czyli KameleonTV. To nowatorskie rozwiązanie, w ramach, którego klienci końcowi będą oglądać telewizję na trzech różnych urządzeniach w tym samym czasie. KameleonTV zmieni również obraz rynku dla operatorów świadczących usługę dostępu do telewizji swoim klientom. Warto dowiedzieć się więcej, bo będzie to prawdziwa rewolucja.
Kolejnym projektem, który zostanie omówiony podczas Zjazdu jest KoalaTel, czyli telefon komórkowy działający w oparciu o sieć T-Mobile w korzystnym dla operatora modelu sprzedaży.
Przewidziana jest również debata dotycząca możliwości i sensu wspólnego budżetu reklamowego, w którym udział wezmą eksperci z Concept Heroes, którzy doskonale poznali problemy, z jakimi mierzą się uczestnicy rynku telekomunikacyjnego, wdrażając strategię dla wyszukiwarki lokalni.pl. W czasie zjazdu będzie również można zobaczyć nowe oblicze i działanie samej wyszukiwarki, a zmian wprowadzono wiele. O szczegółach dotyczących tego projektu również będzie mowa, i to pod wieloma różnymi względami.
Organizatorzy zapewniają, że jak zawsze będzie można liczyć na najlepszą atmosferę, kuluarowe rozmowy i wymianę doświadczeń, bo to przecież jest najważniejsze w czasie branżowych spotkań. Dla tych, dla których ważne są zmiany, jakie zachodzą na rynku telekomunikacyjnym organizator informuje o tym, że są jeszcze miejsca i można wykupić wejściówkę zapewniającą uczestnictwo. Popularność wydarzenia sprawia, że w poprzednich edycjach miejsc zabrakło, dlatego lepiej nie czekać i dokonać rezerwacji: https://zakopane.misot.pl/rejestracja.
Aleksandra Czerech