
Daniel Reszka
TELEKABEL & digital tv rozmawia z Danielem Reszką, Vice President, Youth & Emerging Brands CEE w spółce Viacom IMN
„VIMN bada oczekiwania widzów i pracuje nad tym, by zaspokajać ich zmieniające się potrzeby, odpowiednio modyfikując ofertę”. Czy to oznacza, że zmiany w ofercie kanałów tematycznych takie jak: rezygnacja z kanału Blink na rzecz Paramount Channel oraz ostatnia zastąpienie Viva Polska przez MTV Music Polska – to wynik badań potrzeb i oczekiwań widzów?
Badania dotyczące zachowań widzów i ich oczekiwań, a także najważniejszych zjawisk i trendów są kluczowe w podejmowaniu przez nas decyzji. Zarówno jeśli chodzi o decyzje o znaczeniu strategicznym jak i te operacyjne, podejmowane w codziennej pracy nad markami. Rynek w Polsce, ale także w innych kluczowych krajach w regionie CEE, jest już tak konkurencyjny i skomplikowany, że dogłębne, systematyczne badania są nieodzowne w minimalizowaniu ryzyka przy podejmowanych przez nas decyzjach. Wprowadzanie jednych, a zawieszanie innych marek, poprzedzone jest zawsze niezwykle kompleksowymi badaniami, zarówno dotyczącymi zapotrzebowania widzów i rynku, jak i całościowego portfolio VIMN. Wprowadzenie na nasz rynek marki Paramount Channel było takimi badaniami poprzedzone i mimo, że obarczone dużym ryzykiem – szczególnie biorąc pod uwagą niezwykle konkurencyjny segment rynku, jak i skalę inwestycji – jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. Kanał rozwija się dynamicznie, ma coraz lepszą ofertę programową, coraz szerszą dystrybucję; jego wyniki rosną najszybciej ze wszystkich kanałów filmowo-serialowych w Polsce (wzrost o ponad 200 proc. w stosunku do poprzedniego roku – udziały w rynku w grupie 16-49) i już awansował do czołówki tego segmentu. Stacja znakomicie uzupełnia naszą ofertę, do tej pory skierowaną przede wszystkim do dzieci i młodzieży.
Jeśli chodzi o najnowsze trendy, to w dobie zdywersyfikowanej konsumpcji treści wideo i jednoczesnego użytkowania kilku urządzeń, coraz trudniej jest zwrócić uwagę młodych ludzi. Wg nas kluczem do sukcesu jest stworzenie bardzo precyzyjnie i spójnie sprofilowanych i spozycjonowanych marek, które dostarczają takich treści, których młodzi ludzie oczekują; wychodzących poza tradycyjną telewizję liniową oraz mocno angażujących swoich fanów.
„Młodzieżowy” internet aż huczy z żalu za marką Viva. Jak jako firma staracie się przekonać ludzi w mediach społecznościowych do MTV Music?
Decyzje tego typu nigdy nie są łatwe, szczególnie kiedy marka była obecna na naszym rynku przez tak wiele lat i wiele osób wspomina ją z nostalgią, bo kojarzą ją z czasami swojej młodości. Niemniej jednak rynek i zapotrzebowania widzów ciągle się zmieniają i żeby być na nim konkurencyjnym i spełniać te zapotrzebowania, musimy także się zmieniać. Dzięki MTV Music będziemy mogli docierać do szerszego grona osób i czerpać z dorobku globalnej marki, która jest głęboko zakorzeniona w muzyce. Będziemy też mogli oferować dostęp do największych światowych, jak i lokalnych wydarzeń muzycznych na dużo większą skalę niż do tej pory, a dzięki dostępowi do międzynarodowych gwiazd muzycznych będziemy mieli dużo więcej możliwości, żeby zapewnić fanom bezpośredni dostęp do tych gwiazd, na dużo większą skalę niż nasza konkurencja. Ponadto, dzięki wspieraniu wielu młodych artystów i nowych inicjatyw muzycznych będziemy w stanie prezentować najnowsze trendy muzyczne szybciej niż inni, a dzięki globalnemu charakterowi marki będziemy również oferować możliwości rozwoju międzynarodowego niektórym lokalnym artystom, itp. Media społecznościowe są nieodłącznym elementem marki MTV Music, dlatego będziemy tam bardzo aktywni starając się angażowac naszych fanów i korzystając zarówno z dotychczasowego dorobku Vivy jak i MTV Polska.
Produkcje kanałów Viacom są cenione na świecie – dowodem m. in. nominacje do nagród Emmy produkcji kanałów VH1, Comedy Cental. W tym kontekście dziwi wytypowanie właśnie do realizacji w Polsce formatu międzynarodowego „Drunk History – Pół litra historii”. Czy stacja celowo chce prowokować obyczajowo polską widownię?
Na przestrzeni ostatnich 3 lat, oryginalna wersja programu Drunk History była 9-krotnie nominowana do Emmy Awards, czyli najważniejszych światowych nagród telewizyjnych. W 2015 r. program wygrał jedną z kategorii Emmy, a rok wcześniej został uznany najlepszym półgodzinnym programem cyklicznym przez American Society of Cinematographers Awards. Jeśli do tego dodamy fakt, że w USA produkowany jest obecnie 5 sezon programu, a poza Stanami doczekał się on już 4 lokalnych wersji (Wielka Brytania, Brazylia, Węgry, Ameryka Łacińska), to widać że wybija się pośród innych i osiąga niemałe sukcesy. W DNA Comedy Central jednymi z najistotniejszych elementów są: zaskakiwanie widza i dostarczanie mu oryginalnej, nietuzinkowej rozrywki. Łączy się to z poszukiwaniem zupełnie nowych programów, które mogą być kontrowersyjne i ryzykowne, m.in. dlatego że nikt takich programów wcześniej w Polsce nie emitował. „Drunk History – Pół litra historii” jest własnie takim programem: zaskakującym, świeżym, oryginalnym, dotarczającym nietuzinkowej rozrywki, a w związku z tym, że nieodłącznym elementem opowieści historycznych jest alkohol, program może na pierwszy rzut oka wydawać się nieco kontrowersyjny. Głównym założeniem serialu jest stworzenie nowej, rozrywkowej formy storytellingu, pełnej zabawnych powiązań, mieszanki faktów historycznych i wyobraźni napędzanej wiedzą, inteligentnym poczuciem humoru i oczywiście… sporą dozą alkoholu. Pragniemy pokazać, że do dziejów naszego Państwa można podejść w nietypowy sposób: nie musimy odbierać historii wyłącznie jako serii suchych, odległych i często nudnych faktów. Przeszłość tworzą również interesujące wydarzenia, w których ludzkie myśli, związki, intrygi i uczucia odgrywały zasadniczą rolę i nie raz nadawały zdarzeniom zaskakujący obrót. W „Drunk History – Pół litra Historii” przedstawimy m. in. historie sesansów spirytystycznych Józefa Piłsudskiego, ucieczki słynnego kasiarza Szpicbródki, czy gestu Kozakiewicza. Nauczeni doświadczeniem zagranicznych produkcji wiemy, że widzowie będą potrzebowali czasu, by oswoić się z tym formatem i zrozumieć, że nie szydzi on z narodowych bohaterów i historii Polski.
więcej w numerze 11/2017